"Tęczowa zaraza"
Słowa abp. M. Jędraszewskiego były nawiązaniem do poetyckiego pierwowzoru - 'czerwonej zarazy' z wiersza Józefa Szczepańśkiego 'Ziutka' - czyli nazwiązywały do komunizmu. Przywołane określenie wywołało oburzenie wielu osób - bo zarówno w wierszu, jak i w świadomości społecznej komunizm to system zbrodniczy.
Tak. To, co istniało w Związku Radzieckim, było jak najbardziej zbrodniczym systemem. Podobnie nazwiemy również maoistyczne Chiny, Koreę Północną czy Kubę. Nikt z nas nie chciałby żyć w takim ustroju. Ale przecież wszystkie te państwa 'nie spadły z piekła'... Skąd się jednak wzięły? Z próby realizacji wizji Marksa i Engelsa - czyli z ideologii.
Bo czym jest ideologia? Ideologia - to sposób kształtowania rzeczywistości - czyli najpierw jest wizja, jak powinna wyglądać rzeczywistość, a później jest próba kształtowania rzeczywistości, aby pasowała do wizji. Składa się na to zestaw poglądów czy sądów, które dana osoba / grupa uważają za słuszne i stara się propagować w społeczeństwie. Poglądy te najczęściej nie dają się zweryfikować naukowo (w rozumieniu prawda/fałsz), a stanowią jedynie subiektywny wyraz przekonań osób zaangażowanych.
Różni się to diametralnie od filozofii (i powstałej z niej nowożytnej nauki). Filozofia to sposób opisu rzeczywistości, czyli najpierw jest rzeczywistość, a później jest opis tego, jak ta rzeczywistość autentycznie wygląda.
Ideologia marksistowska proponowała (proponuje) sposób przekształcenia aktualnego świata w inny, lepszy świat. Komunizm jest jedną z form realizacji tej ideologii.
Podobnie 'czarna śmierć' w wierszu Ziutka jest odniesieniem do innej ideologii - nazizmu - i do formy realizacji tej ideologii, jaką była III Rzesza Niemiecka. Ideologia nazistowska też dążyła do zaprowadzenia nowego porządku i stworzenia nowego świata.
W dużym uproszczeniu - celem nazizmu było podporządkowanie świata 'nadludziom', celem komunizmu było stworzenie 'człowieka sowieckiego' i przekształcenie świata poprzez rewolucję i zmianę stosunków własnościowych.
"Tęczowa zaraza' jako określenie ideologii LGBT+ odnosi się do powszechnie używanego symbolu tego środowiska - czyli tęczowej flagi oraz wskazania, że ideologia ta jest oceniana negatywnie (zaraza) przez wygłaszającego te słowa.
Rozpatrując 'tęczową zarazę' jako ideologię zauważymy, że także ma swoje cele - przekształcenie światopoglądowe społeczeństwa - i jest propagowana ('zarażani' są nią coraz nowi ludzie). Co więcej - początki tej ideologii odnajdziemy w marksizmie, a zwłaszcza w pracach tzw. szkoły frankfurckiej czy członka Komunistycznej Partii Niemiec Wilhelma Reicha.
Aleksandr Zinowjew - Rosjanin, socjolog i filozof, wydalony z ZSRR w 1976r, autor terminu 'homo sovieticus' tak scharakteryzował tę postawę:
"cechami radzieckiego społeczeństwa są: nieokreśloność, płynność, zmienność, wieloznaczność we wszystkim. Składa się ono z galaretowatych jednostek i samo przypomina galaretę. Jest to społeczeństwo kameleonów, będące w całości gigantycznym kameleonem".
Powyższy cytat to obserwacja naocznego świadka oddziaływania ideologii komunistycznej na społeczeństwo. Obserwacja zmian społecznych i postaw ludzkich.
Patrząc dziś na 'genderyzm' czyli propagowaną teorię 'każdy sam może określić swoją płeć' - czy nie jest to realizacja tej wizji?
Parafrazując:
"cechami 'tęczowego' społeczeństwa są: nieokreśloność płci, płynność płci, zmienność płci, wieloznaczność we wszystkim. Składa się ono z galaretowatych jednostek i samo przypomina galaretę. Jest to społeczeństwo kameleonów, będące w całości gigantycznym kameleonem".
Czy nie tak wyglądają dziś wiadomości z 'postępowego' świata? Heteroseksualność, homoseksualność, biseksualność, metroseksualność, sapioseksualność i setki innych 'seksualności' stają się podstawowymi określnikami osób. To już nie mężczyzna lub kobieta - to osoba o 'nieheteronormatywnych' zainteresowaniach.
Ciekawe jest też podobieństwo języka, bo każda ideologia wprowadza nowe słowa na określenie rzeczywistości - tak, aby przez język kształtować rzeczywistość. Doskonale to uchwycił Orwell w "Roku 1984" wprowadzając pojęcie 'nowomowy'. W pewnym sensie możemy powiedzieć, że to właśnie w przestrzeni języka odbywa się główna ofensywa 'genderyzmu'. Takie pojęcie jak 'zboczenie' w zasadzie jest już nie używane. Teraz mamy różne 'orientacje'. Tak jakby wszystko było normą tylko trochę w inną stronę. To czy dane zachowanie jest dobre czy złe, także w dzisiejszych czasach nie jest rozpatrywane. Bo cóż to znaczy 'dobre'? Dla kogo dobre? Dla poszczególnego człowieka? Dla społeczeństwa? W jakim kontekście dobre? Dobre, bo przyjemne? Dobre, bo moralne? Brak jest jednolitego wzorca, do którego można by odnieść dane zachowanie, aby określić czy jest to zachowanie dobre czy złe, moralne czy niemoralne, normalne czy zboczone (odchodzące od normalności).
A z naukowego punktu widzenia są tylko 2 płcie - męska i żeńska. I każda komórka ludzkiego ciała zawiera chromosomy XX albo XY. Co więcej człowiek istotą seksualną (aktywną seksualnie) jest przez mniejszą część swojego życia. Pierwsze ok 12 lat życia (zakładając dojrzewanie około 12 roku życia) wszyscy jesteśmy istotami 'aseksualnymi' - a jednak płciowymi (w sensie kobietami i mężczyznami).
W późniejszym życiu także większość czasu zajmują nam działania 'nie-seksualne' - każdy przecież śpi, pracuje, spożywa posiłki, podróżuje, ogląda telewizję czy przegląda Internet, itd. I te wszystkie działania robimy bez względu na naszą 'orientację' seksualną.
Dlaczego więc tak wielki nacisk kładzie się na seksualność właśnie? Jakby to był podstawowy czy też najważniejszy wyznacznik tego, kim jest dana osoba.
Ciekawa jest też analogia z upodobaniami kulinarnymi. Coraz więcej osób określa się jako wegetarianie czy weganie i traktuje to jako jeden z podstawowych komponentów swojej osoby. Świadczy to o kierowaniu się / utożsamianiu się z pewnym światopoglądem, który staje się kluczowy w rozumieniu i interakcji z otaczającym światem.
Głównym polem konfliktu jest właśnie światopogląd. Światopogląd religijny wywodzący się z głównych zasad katolicyzmu zakłada istnienie obiektywnego dobra i zła, oraz możliwość oceny każdego ludzkiego działania w tych kategoriach. Bo każde ludzkie działanie (wybór) jest albo dobry, albo zły. Albo przybliża nas do Boga, albo od Niego oddala. Nie ma 'neutralności' w przestrzeni duchowej - tak jak nie ma 'neutralnych aniołów'. Są albo aniołowie - czyli będący z Bogiem, albo szatani - czyli upadli aniołowie.
Oczywiście my ludzie nie zawsze potrafimy w sposób pewny ocenić ludzkie działanie - bo np. czy umycie zębów jest dobre czy złe? Dobre - bo dbanie o zdrowie jest czymś dobrym. Ale jeśli postanowię, że umyję zęby ZAMIAST pomóc komuś potrzebującemu - już niekoniecznie uznamy to za dobre działanie. Każde ludzkie działanie ma oprócz samego działania i motywu, także wiele okoliczności pobocznych. Nawet w zwykłych sądach przecież nie każde pozbawienie życia innego człowieka jest traktowane jako zabójstwo z premedytacją. Sąd rozpatruje intencje i okoliczności czynu, aby wydać wyrok jak najbardziej sprawiedliwy. W pewnym sensie samo istnienie sądów jest konsekwencją wiary w to, że można oceniać ludzkie czyny w kategoriach dobra i zła.
Natomiast światopoglądy skupiające się na seksualności czy nawykach żywieniowych różne istotne kwestie traktują z inną przyporządkowaną wartością 'dobra' i 'zła'. Dla niektórych wegetarian zabicie zwierzęcia na pokarm to prawie taka zbrodnia jak zabicie człowieka - co świadczy o podobnej 'wadze' przyporządkowanej do życia zwierzęcego i ludzkiego. Dla chrześcijan pewne działania seksualne są określane jako złe przez sam fakt prawdy objawionej przez Boga. Dla osób 'zainfekowanych' ideologią LGBTQ+ seksualność człowieka jest czymś w zasadzie nie podlegającym ograniczeniom i działania seksualne oceniane są zupełnie innymi kategoriami.
Stąd przede wszystkim należy rozumieć, że określenie 'tęczowa zaraza' jest wyrazem światopoglądu i stojących za nim założeń pierwotnych. Ten, kto żyje w innym światopoglądzie - oczywiście inaczej oceni te działania / poglądy. Katolicyzm i marksizm (nawet w 'tęczowej' postaci) to światopoglądy bardzo od siebie odległe. Już w 1931 roku papież Pius XI tak napisał:
Oświadczamy, co następuje: socjalizm* rozważany jako system naukowy czy jako zjawisko historyczne, czy też ruch, nawet jeżeliby w wyżej wymienionych sprawach poddał się prawdzie i sprawiedliwości, pozostaje w niezgodzie z dogmatami Kościoła katolickiego, ponieważ poglądy jego na społeczeństwo odbiegają całkowicie od prawdy chrześcijańskiej
Chociaż socjalizm, jak wszystkie błędy, zawiera źdźbło prawdy (czemu zresztą Papieże nigdy nie przeczyli), opiera się jednak na swoistej teorii o społeczeństwie, której pogodzić nie można z prawdziwym chrystianizmem. Socjalizm religijny, socjalizm chrześcijański są pojęciami sprzecznymi w sobie: nikt nie może być jednocześnie dobrym katolikiem i prawdziwym socjalistą.
ENCYKLIKA PAPIEŻA PIUSA XI QUADRAGESIMO ANNO, 15 maja 1931 r.
* UWAGA! w tamtych czasach rozumienie pojęcia socjalizm to nie to samo, co dziś rozumiemy pod tym pojęciem. Wtedy było to zdecydowanie bliższe dzisiejszemu rozumieniu pojęcia marksizm czy komunizm.