Kim jest wychowanek?
Ks. dr Marek Dziewiecki w dalszej części artykułu "Wychowanie młodzieży w wolności" wyjaśnia, kim jest wychowanek.
Wychowanie w ogóle, w tym także wychowanie w wolności wymaga od dorosłych rozumienia tego, kim jest wychowanek. Tylko wtedy, gdy wiemy, co dzieje się w danym chłopcu czy dziewczynie, jakie tkwią w nim aspiracje i możliwości, a jakie ograniczenia i trudności, jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego wychowanie jest konieczne i co stanowi jego istotę. Biblia stwierdza to, co jest naszym codziennym doświadczeniem, a mianowicie fakt, że każdego człowieka stworzył Bóg na swój obraz i podobieństwo. Jesteśmy więc w stanie postępować mądrze, odpowiedzialnie i kochać. Z drugiej strony na skutek grzechu pierworodnego i grzechów kolejnych pokoleń jesteśmy zagrożeni z zewnątrz – przez ludzi zdemoralizowanych i/czy nieszczęśliwych – a także przez nas samych i nasze własne słabości. Symbolem sytuacji każdego człowieka, a w szczególności symbolem zagrożenia dzieci i młodzieży, są dwie biblijne postaci: Józef, najmłodszy syn patriarchy Jakuba oraz syn marnotrawny z przypowieści Jezusa. Józef został sprzedany do niewoli przez zazdrosnych braci, a syn marnotrawny sam wprowadził siebie na nieszczęsną drogę szukania szczęścia tam, gdzie go nie można znaleźć, czyli poza miłością, odpowiedzialnością i wolnością od zła.
W realiach tej Ziemi, którą ludzie dalecy od Boga zamienili w dolinę ciemności i padół łez, wychowanie dzieci i młodzieży w wolności od zła, by byli wolni do dobra i żyli w trzeźwości, to najwyższy przejaw miłości i największy dar, jaki dorośli mogą ofiarować dzieciom i młodzieży. To pomaganie początkowo bezradnemu i nieświadomemu siebie dziecku w stawaniu się kimś, kto będzie umiał racjonalnie myśleć, mądrze kochać i solidnie pracować. Bez odpowiedzialnego wychowania traci sens wykształcenie, zewnętrzna wolność czy dobrobyt materialny. Bez wychowania w wolności dzieci Bożych nikt nie może liczyć na radosną teraźniejszość, ani na szczęśliwą przyszłość. Właśnie dlatego odpowiedzialny wychowawca to największy dobroczyńca ludzkości. To ktoś, kto potrafi ratować wychowanków przed nimi samymi, czyli przed ich własną słabością i niedojrzałością. To ktoś, kto potrafi fascynować wychowanków perspektywą rozwoju. To ktoś, kto rozumie, kocha i uczy kochać. To ktoś, kto najpierw odnosi sukcesy w wychowywaniu samego siebie. Być wychowawcą to powołanie, a nie zawód. Nie wystarczy tu dobra znajomość teorii wychowania. Potrzebny jest geniusz wychowawczy po to, by owe zasady trafnie aplikować, a zatem w sposób dostosowany do niepowtarzalnej sytuacji oraz do niepowtarzalnych możliwości danego wychowanka. Potrzebna jest świadomość tego, że pierwszym narzędziem wychowania nie jest program, ale osoba wychowawcy.
Wychowawca to ten, kto wie, że wychowanek nie jest tylko materią i że jakościowo różni się od zwierząt. Niezwykłość bycia człowiekiem wynika z faktu, że każdy z nas jest osobą. Być osobą to być kimś większym od samego siebie. To być kimś, kto nie mieści się ani w materialnym wszechświecie, ani w samym sobie! Tajemnicy osoby nie wyjaśni do końca żadna definicja. Bycie osobą to coś więcej niż suma wszystkich wymiarów człowieka i wszystkich jego uwarunkowań. Osoba jest kimś, a nie czymś. Jest świadomym i wolnym podmiotem, a nie jednym z nieświadomych siebie i bezwolnych obiektów czy zdeterminowanych instynktami oraz popędami zwierząt. Właśnie dlatego każdy wychowanek – będąc osobą – jest kimś niepowtarzalnym i kimś większym niż jego samoświadomość i samopoznanie, które zawsze jest jedynie cząstkowe, a czasem zupełnie błędne. Nawet wtedy, gdy zdobędziemy miliony informacji o cielesności danego wychowanka, a także o jego cechach psychicznych i postawach społecznych oraz o jego wrażliwości moralnej i jego specyficznym sposobie przeżywania więzi z Bogiem, z samym sobą i z drugim człowiekiem, to i tak nie uchwycimy istoty jego bycia osobą. Wychowanek – będąc osobą, a nie przedmiotem – wymyka się obiektywizowaniu, gdyż w przeciwieństwie do obiektów – potrafi postępować wbrew naciskom instynktów, popędów, emocji czy uwarunkowań społecznych.
Z faktu, że wychowanek jest osobą, wynika to, że nie mieści się on w tym, co cielesne, widzialne, psychiczne. Nikogo z wychowanków nie można zredukować „w dół”, czyli nie można zamknąć go w granicach wyznaczonych przez jego ciało, instynkty, popędy czy biochemię, gdyż jest oczywiste, że posiada on jeszcze inne wymiary. Jednak z tych samych względów nie można żadnego wychowanka redukować „w górę”, czyli zamknąć go w granicach jego duchowości, moralności, religijności czy psychicznej osobowości, gdyż człowiek jest osobą wcieloną, a w konsekwencji materialność i biologiczność to nieodłączna cecha jego sposobu istnienia.
Każde dziecko i każdy nastolatek to ktoś kochany przez Boga i zdolny do miłości. To także ktoś bezcenny. Dosłownie! Cenę można ustalać jedynie w odniesieniu do zwierząt, roślin i przedmiotów. Nie ma natomiast takiej ceny, za którą ktoś mógłby kupić człowieka. Wychowawca wie, że wychowanek to ktoś aż tak bezcenny, że nawet Bóg nie traktuje go jak swoją własność, lecz jak swoje ukochane dziecko, które chroni samym sobą i które chce prowadzić drogą błogosławieństwa. Z faktu, że każdy człowiek został stworzony na podobieństwo Boga, a nie na podobieństwo człowieka, wynika oczywisty wniosek, że wychowanek to ktoś, kto nie ma granic w rozwoju. Nikt z nas w swym sposobie myślenia, decydowania i kochania nie jest na tyle podobny do Boga, by nie mógł stać się jeszcze bardziej podobnym do Stwórcy. A to oznacza, że zadaniem wychowawców nie jest akceptowanie wychowanka, lecz odnoszenie się do niego z taką miłością i mądrością, by mobilizować go do tego, żeby nie zatrzymał się w żadnej fazie rozwoju.
Wychowanek to ktoś nie tylko wielki, bo podobny do Boga, lecz także to ktoś wielce zagrożony. To ktoś, komu łatwiej czynić zło, którego nie chce, niż dobro, którego szczerze pragnie. Mimo takich nierównych szans między dobrem a złem, każdy wychowanek powołany jest przez Boga do tego, by chronił w sobie podobieństwo do Stwórcy i by dorastał do świętości. Święty to ktoś podobny do Jezusa, czyli ktoś dobry i mądry jednocześnie. To ktoś, kto staje się najpiękniejszą wersją samego siebie. To ktoś, kim fascynują się ludzie dobrej woli, przy kim niepokoją się grzesznicy i kogo chcą złamać ludzie przewrotni. Święty to ktoś, kto w błogosławiony sposób żyje w twardej rzeczywistości. To ktoś, kto jest panem samego siebie. To ktoś, kto jest dla innych mądrym darem, ale kto nigdy nie staje się naiwną ofiarą. Tylko ktoś taki jest w stanie być trzeźwy w myśleniu, przeżywaniu, postępowaniu.