Rola duchowości w terapii i profilaktyce uzależnień
Skoro ostatecznym źródłem alkoholizmu i narkomanii oraz zagrożeń w tej dziedzinie jest kryzys życia, to skuteczna profilaktyka i terapia nie może ograniczać się do interwencji w sferze biologicznej i psychicznej. Musi wkraczać w sferę ludzkiej duchowości, gdyż zajęcie dojrzałej postawy wobec życia, a także przezwyciężanie kryzysu życia jest możliwe tylko w sferze duchowej. Duchowość jest bowiem sferą, w której człowiek stawia sobie pytanie o to, kim jest i po co żyje oraz w oparciu o jakie wartości może zrealizować sens swojego życia. Dopóki dana osoba nie rozwinie sfery duchowej, dopóty nie może zająć dojrzałej postawy wobec siebie, świata i życia. Nie można przecież zająć dojrzałej postawy wobec rzeczywistości, której się nie rozumie.
Człowiek nie może w pełni zrozumieć samego siebie z jakiejkolwiek innej perspektywy niż sfera duchowa. Jeśli np. kontaktuje się z samym sobą jedynie poprzez ciało, to ono nie może mu wyjaśnić tajemnicy człowieka, gdyż ciało nie wie, kim jest człowiek i po co on żyje. Ciało odczuwa jedynie własne potrzeby i popędy. Pozostawione samemu sobie ciało staje się rodzajem nowotworu, który podporządkowuje sobie pozostałe wymiary człowieka, a przez to prowadzi go do dramatycznych napięć wewnętrznych oraz do konfliktów zewnętrznych.
Podobnie człowiek nie może zrozumieć samego siebie, jeśli patrzy na siebie jedynie z perspektywy własnej psychiki, a więc z perspektywy subiektywnych myśli i przeżyć emocjonalnych. Umysł ludzki nie jest źródłem wiedzy o tajemnicy człowieka. Umysł może tę tajemnicę odkryć, ale nie może jej własną mocą ustalić, czy wymyślić. Pozostawiony sam sobie umysł ludzki nie szuka prawdy o całym człowieku, lecz wygodnych półprawd, a nawet iluzji. W sposób spontaniczny kieruje się logiką prywatną, która może wypaczać postawę człowieka wobec siebie i życia. Podobnie emocje nie wiedzą, kim jest człowiek i jaką postawę powinien on zająć wobec własnej rzeczywistości. Pozostawione same sobie także emocje kierują się własną logiką: szukają dobrego samopoczucia. Nawet za cenę niszczenia człowieka, którego są częścią.
Niezwykłością sfery duchowej jest fakt, że w tej sferze i tylko w tej sferze człowiek może zapytać się o własną tajemnicę nie z perspektywy cząstkowej (cielesnej czy psychicznej), lecz z perspektywy całego człowieka. I tylko w tej sferze może znaleźć ostateczną odpowiedź, która umożliwi zajęcie dojrzałej postawy wobec życia. Duchowość zaczyna się zatem dopiero tam, gdzie człowiek wznosi się ponad swoje ciało i psychikę, aby postawić sobie pytanie o to, kim jest i po co żyje, o to, jaki ostatecznie sens ma jego ciało, myślenie i emocje.
Pierwszym zagrożeniem w formowaniu sfery duchowej jest nazywanie duchowością tego, co w rzeczywistości duchowością nie jest. Dla przykładu różnego rodzaju wzruszenia, wrażenia estetyczne, ogólne medytacje, zachwyt nad przyrodą, to jedynie ćwiczenia na koncentrację lub poszerzanie wrażliwości psychicznej i artystycznej. Ale nie jest to jeszcze duchowość. Istnieje więc groźba zastąpienia duchowości jej namiastką czy iluzją. W takiej sytuacji człowiek nie stawia sobie w ogóle pytania o sens życia. Drugim zagrożeniem jest zadowolenie się nieduchowymi odpowiedziami na duchowe pytania. Oznacza to sytuację, w której człowiek stawia sobie wprawdzie pytanie o to, kim jest i po co żyje, ale odpowiedzi szuka nie z perspektywy całej swojej tajemnicy, lecz jedynie z perspektywy cząstkowej, np. cielesno-emocjonalnej. Wtedy także mamy do czynienia z iluzją duchowości.
Gdy brak jest duchowości, lub gdy dany człowiek rozwija jedynie jej namiastkę, to z definicji nie może zająć dojrzałej postawy wobec życia. A postawa błędna będzie prowadzić do bolesnych emocji, co wiąże się z ryzykiem różnego rodzaju uzależnień. Nie ma więc wolności bez duchowości, gdyż człowiek nie może odpowiedzialnie kierować sobą i swoim życiem dopóki nie wie, kim jest i po co żyje. Człowiek bez duchowości, to człowiek z definicji uzależniony od jakichś części samego siebie albo od środowiska zewnętrznego.
W praktyce okazuje się, że człowiek, który nie rozwinął sfery duchowej, uzależnia się od swego ciała (np. obżarstwo, lenistwo, uleganie popędom), od subiektywnego myślenia (systemy iluzji i zaprzeczeń), od emocji (ucieczka od emocji za wszelką cenę lub bierne uleganie emocjom; kierowanie się tym, co przyjemne, a nie tym, co wartościowe), od nacisków środowiska (robię to, co proponują inni, gdyż sam nie wiem, kim jestem i po co żyję), od określonych osób (różne formy uzależnień emocjonalnych) czy od określonych rzeczy (pieniądze, władza, telewizja, Internet). Człowiek pozbawiony sfery duchowej jest w jakimś stopniu uzależniony od wszystkich tych czynników jednocześnie, chociaż zwykle jakaś forma uzależnienia okazuje się dominująca i łatwiej zauważalna z zewnątrz.
Łatwo zauważyć, że obecnie w naszym społeczeństwie dążeniu do dobrobytu materialnego towarzyszy rosnące ubóstwo duchowe. Nastąpiło niemal programowe zawężenie ludzkich pragnień i aspiracji do koncentracji na ciele i na dobrym samopoczuciu emocjonalnym za każdą cenę. Środki przekazu, czasopisma dla dzieci i młodzieży, Internet, reklamy, dominująca mentalność i moda, promują styl życia, który ignoruje duchowość, a przez to zawęża pragnienia i prowadzi do uzależnień. Dominuje obecnie człowiek ciała i emocji kosztem człowieka ducha. Dlatego też mamy coraz więcej uzależnionych, zwłaszcza wśród ludzi młodych.
Tylko bowiem w sferze duchowej człowiek może zająć świadomą i dojrzałą postawę wobec całej swojej rzeczywistości, a w konsekwencji może osiągnąć wewnętrzną wolność i satysfakcję z życia. A to – jak widzieliśmy – stanowi istotę profilaktyki i terapii uzależnień. Przyjrzyjmy się pokrótce, na czym polega dojrzała postawa wobec życia, której osiągnięcie jest możliwe jedynie dzięki rozwojowi sfery duchowej.
Dojrzała postawa wobec życia wymaga, po pierwsze, odpowiedzialnego odniesienia się do własnej rzeczywistości cielesnej. Oznacza to, że młody człowiek nie utożsamia się jedynie z własnym ciałem i nie ulega dyktaturze ciała, a więc instynktów, popędów czy cielesnych jedynie potrzeb. Przeciwnie, jest zdolny do dyscypliny wewnętrznej oraz uczy się takiego kierowania swym ciałem, by wyrażało ono miłość, odpowiedzialność, pracowitość, wytrwałość, służbę na rzecz bliźniego.
Po drugie, dojrzałość wymaga kompetencji w odniesieniu do własnych emocji. W tej dziedzinie grożą dwie skrajności. Z jednej strony grozi unikanie kontaktu z emocjami, a z drugiej uleganie dyktaturze emocji. Dojrzałość w tej dziedzinie to sytuacja, w której emocje informują daną osobę o jej sytuacji wewnętrznej czy zewnętrznej, ale nią nie rządzą. Decyzje należy podejmować w oparciu o miłość, prawdę i odpowiedzialność, a nie w oparciu o stany emocjonalne. Ponadto dojrzałość polega na uświadomieniu sobie, że celem życia jest postępowanie zgodne z wymaganiami prawdy i miłości, a nie szukanie dobrego samopoczucia emocjonalnego za wszelką cenę. Złe samopoczucie nie jest nieszczęściem lecz cenną, chociaż bolesną informacją. A dobre samopoczucie jest osiągalne jedynie jako konsekwencja szlachetnego życia.
Dojrzałość wymaga ponadto odpowiedzialnego posługiwania się własnym myśleniem. Istnieje bowiem ścisły związek między jakością myślenia a jakością postępowania. Zagrożenie w tej dziedzinie płynie z faktu, że człowiek jest w stanie manipulować własnym myśleniem. Potrafi tak dobierać argumenty i tak interpretować wydarzenia, by przekonać innych, a nawet samego siebie o tym, o czym chce być przekonany. Także wtedy, gdy przeczą temu oczywiste fakty. Przykładem błędnego myślenia może być przekonanie ludzi młodych, że sięgają po alkohol dla potwierdzenia własnej dojrzałości czy niezależności. Odpowiedzialność w dziedzinie myślenia polega na wolności szukania i uznawania prawdy obiektywnej o samym sobie. Także wtedy, gdy okazuje się ona dla kogoś bolesna, wymagająca, trudna. Chodzi więc o to, by mieć rację w życiu, a nie tylko w myśleniu. Dojrzałość w tej dziedzinie oznacza ostatecznie zdolność szukania prawdy, która wyzwala.
Zajęcie tego typu postawy wobec całej swej rzeczywistości jest owocem dojrzałości duchowej. Dojrzała duchowość to uzyskanie pogłębionej i prawdziwej odpowiedzi na pytanie o tajemnicę człowieka i sens życia. Dzięki temu sfera duchowa – i tylko ona – może stać się centralnym systemem kierowania życiem. Jednak sama duchowość nie wystarczy! Dana osoba może mieć przecież precyzyjną świadomość tego, kim jest i po co żyje, a mimo to może nie mieć siły i motywacji, by żyć w zgodzie z samą sobą, z własnymi aspiracjami czy ideałami. Duchowość jest odkryciem teorii odpowiedzialnego życia. Ale nawet najlepsza teoria nie wystarczy, jeśli dany człowiek nie posiada siły, która umożliwia wierną realizację przyjętych zasad.
Ks. dr Marek Dziewiecki